Polscy przewoźnicy od transportu wielkogabarytowego i niskopodwoziowego

 

transport wielkogabarytowy i niskopodwoziowy

Transport ponadgabarytowy to przewóz ładunków, które wykraczają poza standardowe wymiary czy wagę ustaloną przez prawo drogowe. Mówimy tu o gigantycznych elementach konstrukcji stalowych, turbinach wiatrowych, maszynach budowlanych czy nawet całych modułach przemysłu chemicznego. Często budzi zdziwienie, gdy zobaczysz na drodze naczepę liczącą kilkadziesiąt metrów i ważącą... no właśnie, paręset ton.

Z kolei transport niskopodwoziowy to specjalistyczne pojazdy z opuszczonym podwoziem, które umożliwia załadunek i przewóz ładunków o dużej wysokości i wadze, przy zachowaniu odpowiednich parametrów bezpieczeństwa. Te auta wyglądają jak pogrubione mosty na kołach. Dzięki nim możemy przewieźć naprawdę ciężki sprzęt.

Bez tych usług nie miałaby sensu budowa wielkich inwestycji infrastrukturalnych czy energetycznych w Polsce. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo polskie firmy spedycyjne odgrywają kluczową rolę w łańcuchu dostaw spektakularnych realizacji.

Może dziwić, że piszę o „polskich przewoźnikach” zamiast międzynarodowych gigantów. Ale uwierz mi, wiele uznanych marek w tej branży ma swoje korzenie właśnie u nas. To firmy, które nie tylko transportują, ale i projektują specjalistyczne naczepy, prowadzą własne warsztaty i testują nowe rozwiązania w naszych rodzimych fabrykach.

Dzięki takim zakładom Polska zyskała renomę producenta, nie tylko odbiorcy usług. Przemysł ciężki nie funkcjonuje bez rodzimych komponentów, a to oznacza miejsca pracy, rozwój technologii i konkretne wpływy do budżetu państwa.

Teraz czas wymienić kilka firm, których podstawową działalnością jest  transport wielkogabarytowy.


ZTE Katowice


zte

Działająca od 1990 roku, to lider w polskim transporcie ciężkim, specjalistycznym i ponadgabarytowym. Swoje korzenie ma w Katowicach, ale od 1998 roku funkcjonuje w Siemianowicach Śląskich, gdzie przejęto tereny po dawnym zakładzie kopalnianym „Michał” i zaadaptowano je na potrzeby logistyczne Firmę wyróżnia pełna organizacja transportu, od analizy ładunku, przez trasy z eskortą, aż po obsługę celną i pilotaże na terenie Europy. Zespół liczy około 100 osób, zarówno doświadczonych praktyków, jak i młode kadry inżynieryjne.



ZTE Katowice sprawnie działa poza granicami. Ich usługi docierają do UE, Skandynawii, Ukrainy, krajów bałkańskich i Turcji. Przyczyniają się tym samym do budowania marki „Made in Poland” w segmencie transportu ciężkiego i ponadnormatywnego.

OL‑TRANS


ol-trans

Firma działa od 1995 roku, a od 2000 r. ma główną bazę w Kruszynie koło Bydgoszczy przy ul. Łąkowej 3. Od tamtej pory konsekwentnie rozwija flotę, serwis i oddziały, stając się jednym z liderów w transporcie ponadgabarytowym w Polsce. Firma dysponuje imponującą flotą 98 ciągników siodłowych, 120 specjalistycznych naczep i 5 żurawi samojezdnych o udźwigu do 350 ton. Dysponuje również własnym warsztatem serwisowym i magazynami, a także agencją portową, co umożliwia im transport intermodalny i obsługę portów.



OL-TRANS zajmuje się głównie transportem ponadgabarytowym i specjalistycznym m.in. przewozami elementów turbin wiatrowych, konstrukcji stalowych, maszyn i urządzeń; firma zdobyła nagrody ESTA Awards of Excellence w 2025 roku w kategorii transport do 120 t. Posiada biura w Gdańsku i oddział w Lübars w Niemczech oraz we Lwowie na Ukrainie. Dzięki temu prowadzi transport do Niemiec, Skandynawii, krajów bałkańskich i na Ukrainę.


JKG Transport


JKG Transport

Polska firma, która od ponad 30 lat realizuje transporty ciężkie i ponadgabarytowe od maszyn przemysłowych, przez suwnice, po elementy konstrukcji ciężarowych, o wadze dochodzącej do kilkuset ton. Ich motto „Think Big” naprawdę nie jest pustym sloganem. Dysponuje nowoczesną flotą ‑ ponad 50-80 ciężarówek i naczep, które potrafią przewieźć ładunki do 300 ton i 45 m długości. Firma posiada autorski serwis JKG Truck Service, autoryzowany przez Kassbohrer - naprawa, diagnostyka, konserwacja naczep specjalistycznych i ciągników.



JKG działa aktywnie na terenie całej Europy, transportują ciężkie konstrukcje m.in. do Skandynawii, krajów Beneluksu, Czech i Węgier. W wybranych projektach docierają również do Maroka czy Turcji, co potwierdza ich międzynarodowy zasięg.


TRANSPORT ZARZECKI


transport Zarzecki

Prowadzony przez Krzysztofa i Marcina Zarzeckich, funkcjonuje od 1988 roku (firma przekształcona w sp. z o.o. w 2019) w Świętochłowicach-Lipinach. To jedna z bardziej stabilnych i rzetelnych firm transportowych na Śląsku, która od samego początku rozwijała własny tabor.

TRANSPORT ZARZECKI to przykład, jak rodzinna firma może przekształcić się w silnego operatora transportowego, osiągając ogromną skalę działania i utrzymując wysoką jakość. Z nowoczesną flotą zdolną do przewozu ładunków do 75 ton i długości ponad 45 m, własną bazą techniczną oraz wszechstronną ofertą od transportu plandek po kompleksowe projekty ponadgabarytowe, wyróżnia się na tle branży. Ich obecność na rynkach Europy Środkowo-Zachodniej to dowód, że polska firma z Śląska ma się czym chwalić i co więcej, zasługuje na zaufanie klientów również poza granicami Polski.


JCS TRADE&SERVICES


JCS Trade

Przedsiębiorstwo działa od 2005 roku, z siedzibą w Zabrzu przy ul. Pyskowickiej 16, świadcząc usługi transportu drogowego zarówno krajowego, jak i międzynarodowego. Firma specjalizuje się głównie w przewozach ponadnormatywnych i ciężkich, ale obsługuje też transport standardowy oraz liniowy.

Może pochwalić się profesjonalnym sprzętem - naczepy niskopodwoziowe, ciężarówki, zestawy pilotażowe oraz pojazdy eskortowe do transportu ponadgabarytowego oraz własnym zapleczem logistycznym, zezwolenia, pilotaż, transport towarów ADR oraz pełna obsługa formalna.

JCS transportuje towary ponadnormatywne zarówno w Polsce, jak i za granicą m.in. w Unii Europejskiej.


Bial‑Mich

Firma działa od 2011 roku z siedzibą w Sławacinku Nowym koło Białej Podlaskiej, zaledwie 40 km od granicy polsko-białoruskiej, w strategicznym punkcie przy autostradzie A2. Od samego początku firma stawia na rozwój usług logistycznych, transportowych oraz agencji celnej, obsługując zarówno Unię Europejską, jak i kraje Europy Wschodniej, Azji, w szczególności obszar byłego ZSRR.

Bial‑Mich szczyci się pokaźną flotą ok. 1600 przewoźników realizujących zlecenia. Ma ponad 1 000 000 ton towarów przewiezionych przez ostatnie lata. Firma operuje różnorodnym sprzętem: naczepy plandekowe, chłodnie, silosy, cysterny i wywrotki, idealnie dopasowane pod konkretne ładunki, np. ADR, farmaceutyki czy produkty spożywcze.


SAWPOL

Firma powstała w 2004 roku w Bydgoszczy i od tamtej pory konsekwentnie rozwija swoją działalność jako dostawca profesjonalnych usług transportowych. Firma działa m.in. z dwóch lokalizacji, główna baza przy ul. Błękitnej w Bydgoszczy oraz oddział w Poznaniu w Bogucinie.

SAWPOL dysponuje nowoczesnym taborem: naczepy typu firanka, niskopodwoziowe, platformy, Jumbo i HDS, co pozwala na transport maszyn, materiałów budowlanych, elementów stalowych i ładunków ponadgabarytowych. Flota wyposażona jest w system GPS, a każdy transport jest monitorowany i ubezpieczony, niezależnie od tego, czy jedzie do Czech, Skandynawii, Alp czy Bałkanów.


Podsumowując, polscy przewoźnicy transportu wielkogabarytowego i niskopodwoziowego to nie tylko ciężarówki i naczepy. To ludzie, inżynierowie i przedsiębiorcy, którzy każdego dnia udowadniają, że polska myśl techniczna jest warta świata. Dzięki nim budowa elektrowni, mostów czy fabryk staje się możliwa. Wspierajmy rodzimych przewoźników, bo to inwestycja w nasze miejsca pracy, technologie i przyszłość całej gospodarki.


Aksam i Beskidzkie: Historia smaku, który podbił Polskę

 


Masz ochotę na podróż przez historię jednej z najbardziej rozpoznawalnych polskich firm spożywczych? Poznaj razem ze mną Aksam, polską firmę, która od dekad kształtuje rynek przekąsek w Polsce. Przyjrzymy się, jak powstała ta firma, czym wyróżnia się jej kultowa marka Beskidzkie, oraz jak potrafiła sprostać kryzysowi po pożarze hali produkcyjnej w 2024 roku. Na koniec dowiesz się, jak Aksam inwestuje w przyszłość dzięki ogromnemu projektowi wartemu 85 mln zł.


Początki firmy Aksam


Wyobraź sobie rok 1993, Polska zmienia się jak nigdy dotąd, gospodarka rusza z kopyta, a wokół pełno nowych pomysłów i przedsiębiorczych dusz. Właśnie wtedy, w samym sercu Beskidów, Adam Klęczar postanowił stworzyć coś wyjątkowego: małą wytwórnię słonych przekąsek. Tak oto narodziła się Aksam.

Od początku misją założyciela było łączenie lokalnych tradycji z nowoczesnymi metodami produkcji. Dzięki temu firma już na starcie stawiała na jakość i świeżość produktów. Co ważne cały proces odbywał się na terenie Polski, co idealnie wpisywało się w ówczesny trend wspierania rodzimych producentów.

Początki były skromne, mała hala, kilka linii produkcyjnych i garstka pracowników. Jednak dzięki zaangażowaniu i nieustannej optymalizacji procesów, Aksam szybko zdobywał coraz większe rzesze klientów. Zapotrzebowanie rosło, a z nim ilość produkowanych paluszków, krakersów i innych przekąsek.

Już w połowie lat 90. firma zaczęła inwestować w nowoczesne technologie. Pierwsze automaty pakujące, systemy kontroli jakości, a nawet własne laboratorium smaków. Te inwestycje pozwoliły Aksam nie tylko utrzymać wysoką jakość, ale też zwiększyć wydajność i obniżyć koszty, co przełożyło się na konkurencyjne ceny.

Kiedy w 2003 roku Aksam wprowadził na rynek pierwsze paluszki marki „Beskidzkie”, nikt nie przypuszczał, że staną się one tak kultowe. Nazwa nawiązywała do regionu, z którego pochodziły surowce, czyli czystych, beskidzkich wód i zbóż z lokalnych upraw. To połączenie lokalności i prostoty okazało się strzałem w dziesiątkę.


Na co postawiła firma?


Naturalne składniki - mąka z polskich zbóż, woda ze źródeł beskidzkich i szczypta soli himalajskiej.

  1. Tradycyjna receptura - choć proces produkcji jest w pełni zautomatyzowany, podstawy receptury zostały zachowane od lat i poddawane tylko delikatnym modyfikacjom.

  2. Różnorodność smaków - klasyczne paluszki solone, maślane, serowe, a nawet wersje z przyprawami korzennymi czy pikantnymi nutami.

  3. Ekologiczne podejście - opakowania w coraz większym stopniu nadające się do recyklingu oraz proekologiczne praktyki w fabryce.

Dzięki temu „Beskidzkie” szybko zdobyły zaufanie polskich konsumentów i stały się synonimem smacznej, chrupiącej przekąski „Made in Poland”.





Główne zakłady Aksam mieszczą się w malowniczej miejscowości na pogórzu beskidzkim. Dzięki dostępowi do czystych surowców oraz korzystnym warunkom klimatycznym, produkcja przebiega w optymalnych warunkach. Z czasem zakład rozrósł się do kilku nowoczesnych hal, w których pracuje ponad 600 pracowników.

Codziennie tutejsze hale opuszczają setki ton gotowych paluszków i innych przekąsek, które trafiają nie tylko na polskie półki, ale też do wielu krajów europejskich. To realna wartość dodana dla regionu,  miejsca pracy dla setek mieszkańców, wpływy podatkowe do lokalnego i ogólnokrajowego budżetu, a także wsparcie dla rolników dostarczających surowce.

Kryzysowa próba - pożar hali produkcyjnej w 2024 roku


Niestety, w lutym 2024 roku doszło do nieszczęśliwego wypadku. Jedna z najstarszych hal produkcyjnych Aksam stanęła w płomieniach. Przyczyna? Wadliwa instalacja elektryczna. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, a gęsty dym i żar spowodowały poważne zniszczenia linii produkcyjnej i magazynu.

W momencie największego stresu i niepewności właściciel firmy, podjął decyzję, która zyskała ogromne uznanie wśród pracowników i wszystkich Polaków. W oświadczeniu dla mediów zaznaczył, nie ma mowy o zwolnieniach pracowników, którzy dostaną pełne pensje mimo przestojów w produkcji i razem odbudują to co zostało stracone. Ten gest pokazał, że Aksam to nie tylko biznes nastawiony na zysk, lecz przede wszystkim ludzie i wartości, jakimi firma się kieruje. A to się bardzo ceni!

W konsekwencji spowodowało to ogólnopolską akcję. Polacy postanowili wspomóc swojego ulubionego producenta. W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się zdjęcia zakupów "ratujących Beskidzkie". Hashtagi #ratujBeskidzkie i #kupujpolskie zawładnęły internetem, inspirując konsumentów do sięgania po paluszki Aksam w sklepach.

Sprzedaż paluszków diametralnie wzrosła po pożarze, a lokalne sklepy odnotowały braki towaru na półkach, co jeszcze bardziej napędziło producenta do szybszego przywrócenia produkcji. Ta pozytywna akcja społeczna nie tylko pomogła firmie przetrwać kryzys, ale też umocniła w świadomości Polaków wartość wspierania rodzimego przemysłu.


Odbudowa i nowe inwestycje


Już kilka dni po pożarze Aksam rozpoczął prace porządkowe i projektowanie nowej hali, która zastąpi spaloną. Dzięki temu proces odbudowy ruszył niemal natychmiast, co zminimalizowało przestój produkcyjny.

W maju 2025 roku firma oficjalnie ogłosiła dużą inwestycję. Postanowiła wybudować dwa nowoczesne hale produkcyjne o łącznej wartości 85 mln zł. Projekt zawiera nowoczesne linie produkcyjne o większej wydajności (ponad 500 ton paluszków dziennie) z wbudowanymi systemami energooszczędnymi. Do tego budowę centrum badawczo-rozwojowe, które będzie opracowywać nowe receptury produktów firmy. Inwestycja obejmuje również nowe strefy logistyczne oraz infrastrukturę socjalną dla pracowników. Ta inwestycja to nie tylko odbudowa po kryzysie, ale realny skok jakościowy i technologiczny, który umocni pozycję Aksam jako lidera branży przekąsek w Polsce i za granicą.

Historia Aksam to opowieść o polskiej przedsiębiorczości w najlepszym wydaniu. Z małej beskidzkiej wytwórni firma rozrosła się do rangi lidera rynku przekąsek, a jej marka Beskidzkie stała się synonimem jakości i lokalności. Po kryzysie, jakim był pożar hali produkcyjnej w 2024 roku, Aksam udowodnił, że najważniejsi są ludzie – właściciel nie zwolnił ani jednego pracownika, a Polacy odwdzięczyli się falą solidarności i wzrostem sprzedaży. Teraz firma patrzy w przyszłość z nowymi halami wartymi 85 mln zł, gotowa pisać kolejne rozdziały swojej historii.

A my, również życzymy powodzenia w dalszym rozwoju firmy.